“Mamo ten szpinak jest byle, nie będę jadła zielonki.”
“To niedobre, nie chcę zieleniny, nie lubię warzyw.”
“Fuj, co to jest. Nie chcę warzyw!”
Znasz to?
Nawet jeśli nie jesteś w grupie rodziców, których dzieci odmawiają jedzenia warzyw, zapewne często zastanawiasz się czy twoje dziecko je wystarczająco dużo warzyw. No cóż, zawsze może być lepiej, prawda?
Zajmijmy się strategią jak zwiększyć ilość warzyw, które zjada twoje dziecko.
Na początek trzeba uzmysłowić sobie to, że my rodzice mamy mylne wyobrażenie odnośnie tego jak i ile dziecko powinno jeść.
Kiedy rozpoczynamy rozszerzanie diety malucha układamy sobie w głowie, że będzie ono od tej chwili jadło bardzo różnorodnie i zawsze bardzo chętnie. Ponieważ dobrze idzie nam rozszerzanie, maluch jada ładnie wszystkie proponowane warzywa i owoce, myślimy “tak będzie już zawsze”.
Niestety, dzieci mają zupełnie inne spojrzenie na tę kwestię i około drugiego roku życia wchodzą w absolutnie naturalny etap neofobii żywieniowej. To czas kiedy dziecko ma większe opory i niechęć do próbowanie nowych rzeczy. Bardzo często również zawęża swoje menu i warzywa czy owoce,które jadał wcześniej “wypadają” z jego jadłospisu. Nawet jeśli papryka była przez nie chętnie jedzona, w okresie neofobii może być wyłączona z ulubionych produktów i dziecko będzie protestowało przed zjedzeniem jej, będzie wypluwało paprykę. Może ono również usuwać ją z talerza. Tak naprawdę, w każdy znany sobie sposób, może próbować doprowadzić do odłożenia warzywa i nie zjedzenia go.
Może Cię to zdziwi, lecz to zupełnie naturalne zachowanie. Mechanizm obronny dziecka przed produktami, które uznaje za nieznane. Około drugiego roku życia dziecko uświadamia sobie swoją odrębność od mamy i swoją moc samodzielnego podejmowania decyzji. To czas gdy poznaje wszystkie warzywa i owoce od nowa.
Najczęściej te produkty, które kojarzą mu się kolorystycznie z mlekiem są bardziej akceptowalne to taka trochę beżowa dieta, w której dziecko sięga po ryż, bułki, chleb i kaszkę czy mleko. To w jego oczach jest bezpieczne i daje mu energię.
Dzieci bardzo często w tym czasie zatykają sobie nos mówią, że warzywa śmierdzą. Czasem nie pasuje im konsystencja warzyw. Nie chcą ich dotykać, próbować, są ogólnie im niechętne.
Rodzice przyjmują w tej sytuacji różne strategie.
Jedni naciskają by dziecko jadło warzywa z obiadu. Inni odpuszczają by zjadło cokolwiek, zamiast całkowicie nie jeść posiłku. Często przyjmowaną strategią jest odwracanie uwagi dziecka od jedzenia i skupienie jej na bajkach, tablecie, telewizji. Jednocześnie przy tym nie zjadają posiłku w tym samym czasie co dziecko.
To wszystko razem prowadzi do jednego nieuchronnego celu – katastrofy w postaci utrwalonej niechęci do jedzenia warzyw.
Co możemy zrobić by pomóc dziecku przejść przez ten, również dla niego trudny okres?
Nie jest niczym przyjemnym dla dziecka, obserwowanie osób, które się kocha, a które są zdenerwowane, zirytowane, zniechęcone, sfrustrowane, rozzłoszczone. A tak właśnie wygląda rodzic lub opiekun dziecka, które odmawia jedzenia warzyw, bo wie jak ważne są one dla zdrowia.
Przedstawiam wam moją strategię pięciu kroków na więcej warzyw:
- Pozwól dziecku nie jeść warzyw. Zawsze jednak nakładaj je na talerz.
Przewrotne, prawda. Choć brzmi to dwuznacznie w kontekście zjadania większej porcji warzyw przez dziecko, to jednak rodzice i opiekunowie muszą się przekonać do tego. Czasami nie jest to proste gdy przez godzinę przygotowujemy posiłek a dziecko odmawia zjedzenia go. Namawiamy, przekonujemy, naciskamy by choć spróbowało. Pamiętaj trudno zbudować porozumienie i zaufanie, jeśli nie dasz dziecku takiej furtki. Nie oznacza to jednak, że warzywa znikają z talerza. Przeciwnie zawsze na nim są.
- Oswajaj warzywa w każdy możliwy sposób.
Skoro dziecko się obawia, to warto oswoić je z warzywami, z kolorami, konsystencją, z zapachami wykorzystując do tego różne gry planszowe, kolorowanki i książki zawierające warzywa, różnorakie zabawki oraz inne pomoce. Niech dziecko pozna skąd biorą się warzywa, gdzie rosną. Wykorzystuj bohaterów bajek by nadawać warzywnym potrawom przyjazne nazwy na przykład naleśniki szpinakowe to naleśniki Shreka albo rulony dinozaura. Placki szpinakowe mogą być spadkami UFO. Inwencja leży po twojej stronie i jak to mówią Sky Is The Limit. Wykorzystaj wszystkie możliwości by dziecko nabrało przekonania do warzyw i owoców.
- Wykorzystuj talerze z wbudowanymi przegródkami
To sprzęt nie tylko dla najmłodszych swobodnie może być wykorzystywany również u starszych dzieci. Wszystko by uniknąć stykania się ze sobą potraw, które nakładamy na talerz. Dotykanie się potraw może być u części dzieci powodem niechęci i mnóstwa negatywnych emocji. Talerz z przegrodami to kompromis, warzywa na talerzu leżą, dziecko widzi je lecz nie musi zjeść. Oswaja się jednak z samym faktem obecność i warzyw w pobliżu.
- Podawaj dziecku, o ile to możliwe zdekonstruowane jedzenie.
Jeśli nie widzi co jest w składzie surówki, to taka mieszanka może być negatywnie przez dziecko odebrana. Dodatkowo jeśli w jej składzie jest choć jeden produkt, warzywo, którego dziecko nie lubi to wówczas całkowicie zaneguje zjedzenie całej mieszanki. Podaj mu zdekonstruowaną formę tej samej potrawy. Sprawisz w ten sposób, że wrośnie prawdopodobieństwo zjedzenia choć jednego ze składników.
- Nie komentuj
Komentowanie sytuacji dotyczącej jedzenia przy stole niczego nie wnosi, a zdecydowanie może przyczynić się do utrwalenia niechęci do jakiegoś produktu. Bądź odwrotnie, może przyczynić się do braku chęci spróbowania zjedzenia tego produktu.
Jeśli ktoś nam cały czas powtarza, że czegoś nie lubimy i tym kimś jest osoba, do której mamy zaufanie, to uznajemy, że być może wie od nas lepiej i warto tego posłuchać.
Jeśli następnym razem podczas obiadu lub wizyty urodziny Twoje dziecko nie będzie protestowało przed nałożeniem mu jakiegoś warzywa, którego dotychczas nie próbowało lub wręcz nie chciało jeść, pozwól mu na samodzielną decyzję, możesz się zdziwić.
Unikaj słów ona tego nie lubi, nie będzie ci to smakowało, przecież nigdy tego nie chciałeś jeść, po co sobie nakładasz przecież i tak tego nie zjesz i innych podobnych stwierdzeń.
Pamiętaj nie ma zmiany bez zmiany.
To 5 kroków, choć rozciągnięte w czasie niech będą strategią Twoją i całej rodziny na więcej warzyw na talerzu.